znów...


22 listopada 2008, 20:40

znow ten sam problem... bylo dobrze przez jakis czas (pare lat?) a teraz znowu sie pieprzy. wiem, ze to jest nadmiar zlych wydarzen, byc moze nie radzi sobie z tym bo chyba nikt z nas do konca nie umie sobie z tym poradzic... ale czy to jest powod do ranienia swoich najblizszych? do przepuszczania przez palce wlasnego zycia? boje sie o tym rozmawiac, nie nauczono mnie rozmowy... z nikim. nie potrafie postrzegac samej siebie normalnie. z reszta, co to znaczy normalnie? cholera. i gdzie to moje szczescie?

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz