Archiwum 21 listopada 2008


when your mind's made up
21 listopada 2008, 20:17

nareszcie jakas refleksja... dlaczego nachodza mnie zazwyczaj kiedy slucham smutnych kawalkow, kloce sie z kims kogo kocham albo przezywam tragedie? zycie nie jest proste. a dzis czynnikiem nastrajajacym jest jedna z najpiekniejszych piosenek jakie slyszalam... a odkrylam ja wczoraj ogladajac cudowny film.

jakis czas temu ktos zapytal mnie czy jestem szczesliwa. odpowiedzialam ze nie do konca, ale... mysle ze szczescie jest pojeciem wzglednym. mimo tej wielkiej tragedii ktora wydarzyla sie w moim zyciu trwa ono dalej... i mimo ze bol jest czesto tak silny, nie moge powiedziec ze jestem czlowiekiem nieszczesliwym. tesknie, oczywiscie, byla kims kogo kochalam ponad wszystko ale jest wielu ludzi ktorych kocham TUTAJ i ktorzy kochaja mnie... mysle ze potrafie to docenic. a wiec w pewnym sensie uwazam ze jestem szczesliwa, chociaz pisanie o tym doprowadzilo mnie do lez.