Najnowsze wpisy, strona 7


when your mind's made up
21 listopada 2008, 20:17

nareszcie jakas refleksja... dlaczego nachodza mnie zazwyczaj kiedy slucham smutnych kawalkow, kloce sie z kims kogo kocham albo przezywam tragedie? zycie nie jest proste. a dzis czynnikiem nastrajajacym jest jedna z najpiekniejszych piosenek jakie slyszalam... a odkrylam ja wczoraj ogladajac cudowny film.

jakis czas temu ktos zapytal mnie czy jestem szczesliwa. odpowiedzialam ze nie do konca, ale... mysle ze szczescie jest pojeciem wzglednym. mimo tej wielkiej tragedii ktora wydarzyla sie w moim zyciu trwa ono dalej... i mimo ze bol jest czesto tak silny, nie moge powiedziec ze jestem czlowiekiem nieszczesliwym. tesknie, oczywiscie, byla kims kogo kochalam ponad wszystko ale jest wielu ludzi ktorych kocham TUTAJ i ktorzy kochaja mnie... mysle ze potrafie to docenic. a wiec w pewnym sensie uwazam ze jestem szczesliwa, chociaz pisanie o tym doprowadzilo mnie do lez.

uwodzicielka...?
19 listopada 2008, 17:22

dzień jak codzień. w natłoku zwykłych spraw i zajęć kryje się mój mały niezwykły świat. mijając mnie na ulicy niczego nie zauwazysz... a moze jednak niektorzy potrafia? dostrzec we mnie iskre, to, co zachowuje dla tego jedneo człowieka w zaciszu naszej sypialni... wiem ze nigdy nie bedzie w stanie sie oprzec. fetyszystka? nalogowa uwodzicielka...?

lenistwo-moj sposob na zycie
15 listopada 2008, 16:28

jak zwykle znajduje tysiac innych zajec, byle tylko oddalic od siebie kolejne strony wiedzy ktora musze przyswoic. halo! nie musze tylko chce! kolejny ekolog (ekolozka?) tego kraju nie moze walczyc o przyrode wylacznie pieknymi haslami i niezmacona wiara;) od zawsze bylam cholernym leniem, niestety nie sposob bylo to ukryc w zadnym stadium mojej edukacji. mialam nadzieje ze wykonanie taj notki w jakis sposob mnie zmotywuje i chyba po czesci sie udalo. wlasciwie to moj pierwszy dzien porzadnej nauki od czasow przygotowan do matury... no wiec do ksiazek:)

znowu...
14 listopada 2008, 09:48

stapamy po cienkim lodzie, znowu... wizja rozstania codziennie powraca do nas jak zly sen, mysle jednak ze cos drgnelo, ze zaczynamy widziec drogowskazy. zawsze uwazalam ze pisanie o milosci jest zalosne... czy jest? a czy to jest pisanie o milosci?

Bez tytułu
11 listopada 2008, 10:21

poranek... jeden z tysiecy napawajacych nadzieja... cos sie dzieje, nie tesknie, nie mam ochoty rzucic sie w ramiona, nie zabieram wszedzie telefonu z nadzieja ze moze wlasnie zadzwoni. rutyna? wypalenie? a moze brak czegos co mogloby stworzyc nas na nowo? czasami go nienawidze, czasami wiem ze jest tym, czego potrzebuje. dziwne. samotniczka po takim czasie?